VI Zjazd Gnieźnieński

W dniach 16-18 września odbył się w Gnieźnie VI Zjazd Gnieźnieński, który zgromadził kilkuset liderów ruchów i wspólnot religijnych z kilkunastu krajów Europy. Zjazd był zatytułowany „Europa dialogu”. Relacje ze Zjazdu były w prasie katolickiej. Tu zauważmy tylko, że w czasie Zjazdu na forum plenarnym Irena i Jerzy Grzybowscy przedstawili świadectwo Dialog innym określeniem miłości, a także prowadzili warsztat „Dialog w małżeństwie i rodzinie”, który zgromadził ponad 100 osób. W dzieleniu się owocami pracy w grupach, większość osób zauważyła, że warsztat uporządkował sprawy im znane z lektur lub bezpośredniego uczestniczenia w Spotkaniach Małżeńskich, jednak dla części osób zawierał treści nowe, bądź wyczuwane tylko intuicyjnie. We wszystkich grupach dzielenia się podkreślano, że Mistrzem dialogu jest Jezus Chrystus. Podkreślono, że co innego znać zasady, mieć dobrze opracowana teorie dialogu, a co innego żyć nim na co dzień. Jest to trudne i wymaga wysiłku. Tego się ciągle uczymy. Aleksandra Błahut-Kowalczyk, teolożka ewangelicka z Cieszyna, zauważyła, że małżeństwo jest budowlą, którą buduje i odbudowuje Słowo Boże. Zwróciła uwagę, że Jezus Chrystus jest tą osobą, która pomaga przezwyciężyć trudności w dialogu. – Próby dialogu, jeśli są oparte o autorytet Bożego Słowa i wspólną modlitwę będą miały punkt oparcia i wtedy możemy mówić o zwycięstwie. Nikt z nas nie jest wspaniały. Nawet jeżeli doświadczenia życiowe były trudne, ale życie oparte było na Bogu, to takie życie może być spełnione. – mówiła Aleksandra Błahut-Kowalczyk. W dialogu przeszkadza nam nasz własny egoizm – powiedziała Lucyna Montusiewicz – a lęk przed drugim człowiekiem nie pozwala nam „otworzyć ucha”. Na potrzebę pokory w dialogu zwróciła uwagę Elżbieta Czykwin. Powiedziała też, że w warsztacie ważne było zwrócenie uwagi na asymetrie postaw, kiedy jedna osoba chce mówić, a druga nie chce słuchać i nie przyjmuje oferty dialogu. Na podobną kwestię zwrócili uwagę uczestnicy grupy prowadzonej przez Annę Kurzeję. Co robić w sytuacji, gdy osoba, do której zwracamy się, nie chce podjąć dialogu, odwraca się plecami? – pytała Anna Kurzeja – Co robić, gdy spotykamy się z ludźmi, którzy reprezentują zupełnie inna hierarchie wartości i nie chcą podjąć dialogu? Irena i Jerzy Grzybowscy zauważyli wartość dialogu, który nazwali „jednostronnym”. Potrzebne jest trwanie w gotowości do dialogu, w postawie „wyciągniętej ręki” – powiedzieli Grzybowscy. Ogromna rolę w dialogu pełni przebaczenie i przyjęcie drugiego człowieka takim jakim jest – zauważyli Elżbieta i Witold Kowalczykowie z Kościoła Domowego. Na zakończenie, uczennice szkół gnieźnieńskich przedstawiły w formie plakatów wyniki wcześniejszej dyskusji na temat dialogu w rodzinie, prowadzonej w szkołach. Zwróciły uwagę na potrzebę miłości w rodzinie i wyraziły tęsknotę za taką miłością.