OD POMYSŁU DO REALIZACJI Turnus wakacyjny w Łukęcinie

 

W lipcu i w sierpniu 2020 Spotkania Małżeńskie zorganizowały kilkanaście turnusów wakacyjnych dla uczestników rekolekcji podstawowych i ich dzieci. Uczestniczyło w nich łącznie ok. 800 osób. Turnus w Łukęcinie nad morzem, z którego zamieszczamy relację, był jednym z nich. Wakacyjne turnusy Spotkań Małżeńskich są dostępne dla małżeństw, które wcześniej uczestniczyły w trzydniowych rekolekcjach podstawowych.

 

Majka i Wojciech Drwal, Tarnowski Ośrodek Spotkań Małżeńskich.

  Historia realizacji…

Od trzech lat przymierzaliśmy się do zorganizowania   turnusu wakacyjnego. Na początku były plany na jakieś nowe miejsce na przykład nad ciepłym morzem, ale szybko okazało się że nie jest to takie proste. Nie mając doświadczenia w tych sprawach po przemyśleniu postanowiliśmy zacząć od podstaw, czyli od własnego udziału w takim turnusie, aby nauczyć się jak to działa. Pierwsze podejście się nie udało, nigdzie nie było już miejsc. Pozostały więc niespełnione marzenia i trzeba było poczekać na następny rok. W międzyczasie poznaliśmy wielu wspaniałych ludzi, z którymi przeprowadziliśmy wiele interesujących rozmów na ten temat. Po tych rozmowach – konsultacjach stwierdziliśmy, że najpierw trzeba samemu jechać na taki wypoczynek, aby zorientować się i poczuć o co w tym chodzi. Tak trafiliśmy na turnus do Jantaru. Tam podpatrywaliśmy i dopytywaliśmy o szczegóły prowadzenia takiego. Nieocenioną pomoc otrzymaliśmy od Wrocławskiego Ośrodka Spotkań Małżeńskich, Ali i Wieśka oraz  Ani i Olka. Pobyt z nimi był prawdziwą przyjemnością.

Tak więc w roku 2019 postanowiliśmy spróbować za namową Wieśka zorganizować drugi turnus w Jantarze zaraz po turnusie wrocławskim. Wszystko było już dograne, termin początek lipca, ksiądz, kaplica, miejsce. I tu okazało się, że pojawiły się duże trudności z… naborem chętnych. W międzyczasie okazało się też że kapłan, który miał z nami jechać też nie może jechać. No trudno, z bólem serca musieliśmy odwołać ten turnus. Widocznie Opatrzność ma dla nas inne plany. I tak zostaliśmy z różnymi myślami.

W międzyczasie jednak zadzwonili do nas Anetta i Jarek i zapytali czy zajęlibyśmy się zorganizowaniem turnusu w Łukęcinie. Poprzedni organizatorzy w tym roku nie mogą – mówił, a jest miejsce przetarte, były już tam turnusy, czyli „bułka z masłem”. Po krótkim zastanowieniu, nie wiedząc w co się pakujemy zgodziliśmy się przyjrzeć tematowi.  I tak się zaczęło. Miesiące przygotowań, bezskuteczne na początku poszukiwanie kapłana, zastanawianie się co z opieką nad dziećmi. Z pomocą Jarka zrobiliśmy plakat na stronę i rozpoczęliśmy przygotowania. Tu w przeciwieństwie do poprzedniego miejsca powoli zapełniała się lista uczestników. Ale cały czas brakowało kapłana. Czarne myśli – znowu się nie uda i wreszcie po zamieszczeniu ogłoszenia na stronach SM zgłosił się kapłan ze Lwowa z  Ukrainy. Okazał się nim o. Mariusz, który wyraził chęć pojechania z nami. Teraz to się już chyba uda pomyśleliśmy. Pozostała jeszcze opieka nad dziećmi, ale tu już chyba sam Szef się na nas wkurzył za upór i dostaliśmy od niego najlepszą możliwą opiekę dla dzieci:  Agnieszkę i Basię.

Dzięki ciepłym popołudniom na jednym z wieczorów odbyła się przy muzyce dla chętnych nauka tańca w kręgu, a później spontanicznie długie śpiewanki z gitarą w ogrodzie. Sierpniowy turnus rozpoczynaliśmy ze słońcem i temperaturą około 23 stopni a kończyliśmy w upale 33 stopni. Niestety na turnusie był też mały zgrzyt. Jeden z uczestników na koniec otrzymał od nas żółtą kartkę i pogrożenie palcem w zawieszeniu za… nie wzięcie gitary na turnus.

I tak w dniach 16 – 27 sierpnia 2019r (a więc rok temu) odbył się 12 dniowy wspólnotowy wypoczynek rodzin Spotkań Małżeńskich nad polskim morzem. Skorzystaliśmy z gościnności ojców Paulinów w Łukęcinie, a w szczególności o. Piotra, za którą tu dzisiaj jeszcze raz dziękujemy. W turnusie wzięło udział 13 małżeństw z dziećmi w różnym wieku. Turnus ten miał charakter formacyjno-wypoczynkowy, każdy dzień po śniadaniu rozpoczynaliśmy wspólną mszą świętą a spotkania formacyjne odbywały się co drugi dzień. Było ich w sumie było 6. Towarzyszyły im wieczorne spotkania dialogowe na różne tematy. Na dobry początek wszyscy uczestnicy otrzymali dedykowane zeszyty i długopisy, a także świecę oraz grawerowaną podstawkę z zasadami dialogu. Uczestnicy dostali również Oremusy. Czas wypoczynku spędzaliśmy przeważnie wspólnie na plaży przy wspaniałej pogodzie, gdzie można było dodatkowo porozmawiać, lub organizując sobie indywidualne wycieczki w piękną okolicę. Chętni mogli posłuchać koncertu organowego w Kamieniu Pomorskim, odwiedzić motylarnię, latarnię morską i wiele innych ciekawych miejsc. Ci co mieli rowery mogli zwiedzać okolice korzystając z wielu ciekawych ścieżek rowerowych. Jedną z wielu atrakcji na turnusie była olimpiada plażowa całych rodzin, które w „trudnych” konkurencjach wykazywały się niesłychanym duchem bojowym, a w której zwycięzcy otrzymali pamiątkowe medale olimpijskie. Furorę zrobiła armata z kulami, którymi trzeba było trafić do celu. Jak się później okazało na olimpiadzie nie było przegranych. W czasie wypoczynku były wspólne zachody słońca, a nawet nocna wyprawa ojców z dziećmi na plażę. Po jednej z ostatnich mszy św. dzieci przedstawiły nam inscenizację do czytania o przemienieniu wody w wino. Była panna i pan młody oraz sześć stągwi z wodą, niestety z tego co nam wiadomo wina później nie było. 

Ani się spostrzegliśmy a czas się wypełnił i żegnaliśmy się na wspólnej agapie, w czasie której usłyszeliśmy między innymi:

– dziękujemy za dobry czas dla naszego małżeństwa i naszej rodziny

– przyjechaliśmy tu bez nadziei a teraz ją znowu mamy

– to dzięki naszej obecności tutaj, znowu zaczęliśmy ze sobą rozmawiać

– to był wspaniały wartościowy czas

– w przyszły roku też tu przyjedziemy

A najpiękniejszym podziękowaniem za turnus była laurka od 8 letniej Kingi, którą dostaliśmy przed wyjazdem. Na pamiątkę pobytu każde małżeństwo otrzymało magnes na lodówkę z wygrawerowanymi zasadami dialogu. Na turnusie mieliśmy też okolicznościową pieczęć.

Łukęcin 2020 – Turnus wakacyjny Spotkań Małżeńskich

Po roku przerwy w dniach 17-28 sierpnia odbył się nasz kolejny turnus wakacyjny w Łukęcinie nad Bałtykiem. Gościnny  stojący nieco na uboczu, pełen spokoju i ciszy dom rekolekcyjny ojców Paulinów przyjął po raz kolejny kilkanaście małżeństw wraz z dziećmi.

W tym roku nie było łatwo. Przygotowania rozpoczęły się na początku roku i nikt nie przewidywał takiego scenariusza wydarzeń jaki wydarzył się w związku z Covid-19. Mieszane uczucia, wiele telefonów i czas oczekiwania i mnóstwo pytań.  Czy będzie można jechać na wakacje? Czy będą chętni? Jak zorganizować bezpieczeństwo w czasie pobytu?

Na szczęście prawie wszyscy zgłoszeni uczestnicy dotrwali do dnia wyjazdu. Największym problemem okazało się znalezienie opieki dla małych dzieci. Ale i tu dzięki pomocy Jarka i Ewy udało się częściowo sytuację opanować. Jest to bardzo ważny problem dla nas i postanowiliśmy zająć się nim następnym razem zaraz na początku organizacji turnusu. Dojechał też kapłan o. Mariusz szczęśliwie, aż ze Lwowa pomimo zapowiadanego zamknięcia granicy z Ukrainą. Pierwsi uczestnicy przyjechali o 5.30 rano a ostatni zgodnie z planem przed posiłkiem. Dzień był piękny więc wszyscy po zakwaterowaniu udali się na plażę aż do kolacji.

Nazajutrz wszyscy uczestnicy otrzymali specjalnie przygotowane zeszyty, identyfikatory, świece z podstawkami, długopisy.

Wakacje rozpoczęły się z piękną pogodą wspólną mszą świętą zaraz po przyjeździe wszystkich po kolacji. Każdego dnia rano mieliśmy mszę świętą, po której mogliśmy posłuchać krótki utwór organowy z komentarzem. Po śniadaniu rozpoczynały się spotkania, które trwały praktycznie do obiadu.  Wszyscy uczestnicy otrzymali specjalnie przygotowane zeszyty oraz świece i specjalne podkładki, a na zakończenie magnesy z zasadami dialogu. Zaplanowane było 5 spotkań i wszystkie się odbyły. Było więc dużo czasu na wycieczki, pobyt na plaży, turystykę rowerową. Dodatkową atrakcją był koncert organowy w Kamieniu Pomorskim, na który udała się grupa chętnych. Niestety z powodu deszczu pod koniec turnusu nie doszedł do skutku spontanicznie zorganizowany męski rejs jachtem po  Bałtyku.

Oczywiście była też TAAAAAKA ryba jak poniżej w zaprzyjaźnionej centrali rybnej.

Naszymi maluchami zaopiekowała się na czas spotkań „ciocia” Asia za co jej serdecznie jeszcze raz dziękujemy. W czasie trwania turnusu odbyła się też olimpiada sportowa, po której zwycięzcy otrzymali medale pamiątkowe, a hitem olimpiady było przeciąganie liny przez dzieci 5-12 lat w różnych konfiguracjach zespołowo i indywidualnie. Powszechny podziw wzbudziła drużyna piłkarska trzech małych łobuzów z tatą ubranych w jednakowe koszulki.

Każde małżeństwo wniosło coś nowego do spotkań. Z poprzednio rocznego turnusu , były z nami dwa małżeństwa powtórnie i trzecie wirtualne, które zadzwoniło w trakcie trwania wakacji z informacją, że w przyszłym roku chcieliby z nami jechać.

Na zakończenie powiedzieli:

– zaczynam komunikować się z mężem na temat rodzicielstwa

– wyjeżdżam z nowymi pomysłami na nasze małżeństwo

– pierwszy raz spotkałam się z tematem intymności

– cieszymy się, że Bóg był na pierwszym miejscu nawet przed śniadaniem

– o mało co nie przyjechaliśmy, ale udało się i jesteśmy zadowoleni i szczęśliwi

– muszę zweryfikować granicę pomiędzy bycia jędzą a byciem konserwatywną…

– cały czas muszę pracować nad sobą…

– niesamowite jak ewangelia dnia potrafi trafić w punkt…

– bardzo silnym przeżyciem była adoracja, nigdy nie byłam tak blisko…

– kobieta ma swoje miejsce w małżeństwie i trochę muszę się przesunąć…

– co mnie zaskoczyło? Tzw. echo słowa na końcu mszy świętej…

– dziękujemy za temat który dostaliśmy…

Z naszych doświadczeń wynika, że nie potrzeba wcale wyjazdu na Karaiby czy do Chorwacji aby wypocząć, a co najważniejsze aby poprawić lub pogłębić relacje małżeńskie. Dzieciom wystarcza zazwyczaj łopatka do piasku plus wiaderko na wodę oraz bliskość z tatą z mamą i mogą cały dzień przelewać morze w wykopany wcześniej dołek w piasku. Poza tym zawsze jest grupka dzieci, które się szybko integrują i bawią ze sobą.