DIALOG DAREM MIŁOSIERDZIA BOŻEGO

Taka była myśl przewodnia  przesłania  Ireny i Jerzego Grzybowskich, założycieli Spotkań Małżeńskich,  na Niedzielę  Miłosierdzia dn. 19.04.2020 r.  Zostało ono wypowiedziane  po zakończeniu Mszy św. odprawionej  w intencji wszystkich animatorów i uczestników Spotkań Małżeńskich w  kaplicy oo. Dominikanów na Służewie w Warszawie.  Mszy św. przewodniczył  o. Dariusz  Kantypowicz OP, zaś   homilię wygłosił o. Michał Pac OP.

Retransmisję z Mszy św. i przesłania można obejrzeć i odsłuchać na: https://www.youtube.com/watch?v=u6oODCdgMqM

Natomiast samo przesłanie  można odsłuchać niezależnie na: https://youtu.be/lqNXpEVz8lE

Poniżej zamieszczamy tekst przesłania.

O DIALOGU W CZASIE EPIDEMII

Przesłanie do uczestników Spotkań Małżeńskich podczas Mszy Świętej w parafii św. Dominika w Warszawie, w Niedzielę Miłosierdzia, 19 kwietnia 2020 r.

Wstęp

Witamy bardzo serdecznie wszystkich animatorów i uczestników Spotkań Małżeńskich, a więc zarówno  małżeństwa jak i kapłanów i siostry zakonne, witamy przygotowujących się do ślubu uczestników Wieczorów dla Zakochanych i Rekolekcji dla Narzeczonych, ze wszystkich Ośrodków od Syberii poprzez europejską część Rosji, Łotwę, Litwę, Białoruś, Ukrainę, Mołdowę, Polskę, Niemcy, Wielką Brytanię, Irlandię i inne kraje Europy, w których nie ma jeszcze ośrodków, ale odbywały się weekendy Spotkań Małżeńskich. Witamy animatorów i uczestników Spotkań Małżeńskich w Stanach Zjednoczonych od Wschodnich Wybrzeży po Kalifornię, a także w Kanadzie.  Witamy uczestników i animatorów Spotkań Małżeńskich z Cerkwi Prawosławnej i Kościoła Chrześcijan Baptystów.

 

W Kościele rzymskokatolickim dziś, tydzień po Wielkanocy, przeżywamy Niedzielę Miłosierdzia Bożego. A w Kościołach Wschodnich Niedzielę Zmartwychwstania. Wiele małżeństw mówiło po weekendach rekolekcyjnych Spotkań Małżeńskich, że dzięki dialogowi  ich małżeństwa niejako zmartwychwstały.  A przygotowujący się do małżeństwa rozpoznają dialog jako drogę ich przyszłego małżeństwa.   Jesteśmy  przekonani, że dialog, taki jak go rozpoznaliśmy w Spotkaniach Małżeńskich, jest darem miłosierdzia Bożego. Dlatego podczas tej Mszy Świętej modlić się będziemy o trwałość dialogu jako drogi w naszych małżeństwach, w parach narzeczeńskich, w kapłaństwie, w życiu zakonnym, szczególnie w czasie epidemii, która zmieniła funkcjonowanie naszego życia.

Na zakończenie Mszy św.

Zmieniony porządek dnia i organizacja życia powoduje tak w małżeństwach i rodzinach, jak i we wspólnotach kapłańskich i zakonnych, bardzo różne reakcje. Niektórzy są szczęśliwi, że nareszcie mogą pobyć razem, wyspać się dłużej, spokojnie wypić razem kawę, pomodlić się, pobawić z dziećmi, popracować w ogródku. Niektórzy nazywają ten czas wręcz błogosławionym. Ale nie zawsze tak się dzieje. W wielu małżeństwach i pewnie nie tylko małżeństwach, pojawiają się konflikty i napięcia. Przeżywamy frustrację, lęk, panikę, rozczarowanie, złość, bezradność, dezorientację i zagubienie. Do starych napięć w naszych małżeństwach, a też wspólnotach zakonnych, dochodzą nowe. Te emocje są normalne. Wydarzenia zaskakujące, nieoczekiwane, wywołują lęk o zdrowie najbliższych i swoje („kiedy ten wirus dopadnie mnie”), o pracę („będą zwolnienia…”). A w dodatku w małych mieszkaniach wszyscy siedzimy sobie na głowach. Te emocje odreagowujemy często na współmałżonku/współbracie, tak jakby on był wszystkiemu winien. Wybuchy agresji, pretensje i wymówki wcale nierzadko kończą się krzykiem: „wynoś się z domu!”, albo: „wyprowadzam się!”. W wielu rodzinach dzieci najbardziej boją się teraz nie wirusa, ale żeby rodzice się nie rozwiedli. Dlatego bardzo jest nam potrzebny dialog i potrzebne jest zadbanie, żeby dzieci wiedziały i rozumiały, że napięcia pomiędzy rodzicami nie oznaczają, że się rozwiodą, ale, że trudno im dostosować się do nowej sytuacji.

Pojawienie się emocji, jak uczy zarówno psychologia komunikacji jak i nauka Kościoła, nie podlega ocenie moralnej. Ocenie moralnej podlega dopiero to, co z tymi uczuciami zrobimy, czy je podsycamy, żywimy i budujemy na nich wrogie postawy, czy pozwalamy im przeminąć, świadomie nabieramy do nich dystansu, nawet pomimo wybuchów złości.

W sposób nieco inny niż w małżeństwach, ale też wyrazisty, te problemy dotykają życia kapłańskiego i zakonnego.  Także wśród zakochanych i narzeczonych  pojawiają się pytania: co z naszym małżeństwem? Co z naszym ślubem?

Bardzo ważne, by trudne uczucia nas nie paraliżowały, ale inspirowały do działań pozytywnych. W nowej sytuacji musimy podjąć czasem szybkie i roztropne decyzje, jak zaplanować codzienność – ot chociażby, żeby się dzieci nie pobiły o dostęp do komputera – a my niedawno –  jak spędzimy Święta. Bardzo pomocne okazują się zasady dialogu – bardziej słuchać niż mówić, bardziej rozumieć niż oceniać, bardziej dzielić się sobą niż dyskutować, a nade wszystko przebaczać. Być wyrozumiałym. Zasady dialogu, którymi – jak ufamy – wszyscy niejako nasiąknęliśmy, pomagają nam spotkać się ze sobą i podjąć te decyzje z miłością.

My też w tej niespodziewanej, nowej sytuacji przeżywamy trudne uczucia. Pojawiło się zdziwienie, jakiś niesmak i niezrozumienie: dlaczego, przecież wszystkie działania zaplanowane w ramach Spotkań Małżeńskich miały służyć miłości, umacnianiu więzi małżeńskiej i rodzinnej, umacnianiu dialogu jako drogi do świętości wśród małżeństw i narzeczonych, kapłanów i sióstr. Tymczasem  stanęliśmy przed nowym, zupełnie nieoczekiwanym dylematem, czego Pan Bóg oczekuje od nas w tej zaskakującej sytuacji. Sami stanęliśmy przed sprawdzianem z zasad dialogu i „spotkaniowej” psychologii komunikacji w nowym kontekście. Stanęliśmy przed wyzwaniem przestawienia naszego zaangażowania w Spotkaniach Małżeńskich na pracę zdalną. Trzeba było nazwać te wszystkie trudne uczucia. Samo ich nazwanie już uwolniło od ich nakręcania i podsycania i pozwoliło pozytywnie popatrzeć na realną rzeczywistość.

Bóg daje drogowskazy dla nas na tu i teraz, kiedy „siedzimy na kupie” i kiedy „wszystko się rozsypało”. Czasem daje znać o swojej obecności bezpośrednio, głosem sumienia, a w sposób szczególny robi to przez Pismo, jak choćby te z Listu św. Pawła do Kolosan: „Jako więc wybrańcy Boży – święci i umiłowani – obleczcie się w serdeczne miłosierdzie, dobroć, pokorę, cichość, cierpliwość, znosząc jedni drugich i wybaczając sobie nawzajem, jeśliby miał ktoś zarzut przeciw drugiemu: jak Pan wybaczył wam, tak i wy! Na to zaś wszystko [przyobleczcie] miłość, która jest więzią doskonałości. A sercami waszymi niech rządzi pokój Chrystusowy, do którego też zostaliście wezwani w jednym Ciele. I bądźcie wdzięczni”. (Kol 3,12-15). To właśnie jest zachętą do powstrzymywania spontanicznych reakcji na trudne uczucia, cisnące się na język oskarżenia, agresję i chęć zamordowania współmałżonka, a przynajmniej wyrzucenia go z domu. Tak, poradzenie sobie z trudnymi uczuciami nie jest łatwe, ale nie ma innej lepszej drogi! Nazwać je, powiedzieć sobie: tak, to są emocje, ale to są tylko moje emocje i moje emocjonalne reakcje na to, co wypowiedział mąż czy żona, też emocjonalnie. One sygnalizują mi o moich niezaspokojonych potrzebach kochania i bycia kochanym, uznania, bezpieczeństwa, autonomii czy przynależności i – sensu. A istota naszych relacji nie leży w emocjach, ani w bezwzględnym dążeniu do zaspokojenia swoich potrzeb, tylko w „znoszeniu siebie w cierpliwości i wybaczaniu sobie wzajemnie”. Czyli: okazać miłość. A jak trudno czasem okazać miłość!

Przestawiamy się teraz z pracy „w realu”  na pracę wirtualną, on-line. Ale w życiu duchowym, szczególnie w rozumieniu Pisma św., zdaje się zachodzić sytuacja odwrotna. Wiele słów, wiele przesłań, które zostawił nam Pan Bóg w Piśmie Świętym, a które wydawały się trochę teoretyczne, gdzieś w wirtualnej przestrzeni, teraz zyskuje nieprawdopodobną realność – tak jak słowa przytoczone przed chwilą. Ot, choćby jeszcze na przykład z przypowieści Pana Jezusa o gromadzeniu skarbów. Człowiek, któremu dobrze się powodziło mówi do siebie: „Masz wielkie zasoby dóbr złożone na długie lata, odpoczywaj, jedz, pij i używaj. Lecz Bóg rzekł do niego: „Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają twojej duszy od ciebie (…) Tak się dzieje z każdym kto gromadzi skarby dla siebie, a nie jest bogaty przed Bogiem” (Mt 12, 16-21). Wobec doświadczenia kruchości życia stajemy przed kolejną weryfikacją wszystkiego co robimy w kontekście przykazania miłości Boga i bliźniego. Także w kontekście wezwania Jezusa „Trwajcie w miłości Mojej”, które jest podpisem Ikony Spotkań Małżeńskich. 

Te słowa przynoszą zachętę do życia mniej konsumpcyjnego, a bardziej nastawionego na wiarę, nadzieję, miłość, wierność, odpowiedzialność, życie w prawdzie i prawdziwej wolności. Żeby coraz pełniej przeżyć te wartości potrzebny jest dialog z samym sobą, z Bogiem, z najbliższymi. Taki dialog oznacza zatrzymanie się, zresetowanie – szczególnie w aktualnych warunkach – wszystkich zaangażowań. Przyjmijmy go jako dar miłosierdzia Bożego nie tylko po to, byśmy się nie pozabijali, ale po to, byśmy rozpoznali pełniej i głębiej prawdziwy smak życia i drogę do świętości. Abyśmy na nowo odkryli miłość także w codzienności.

Jesteśmy przekonani, że dialog jest jednym ze strumieni łask wychodzących z boku Jezusa w wizji św. Faustyny i uwidacznia się w Ikonie Spotkań Małżeńskich. Jezu, ufam Tobie, że dialog  jest – jak pokazało doświadczenie nasze i tysięcy małżeństw – najlepszą dla nas drogą życia.

Modlimy się, oczywiście, o ustanie epidemii, ale warto modlić się także o zdolność korzystania z daru miłosierdzia Bożego, jakim jest dialog w naszym codziennym życiu teraz, w warunkach epidemii, w warunkach uciążliwych dla codziennego życia.  Stan epidemii trwa już ponad miesiąc. Warto postawić sobie pytanie: czy z miłością zaadoptowaliśmy się do nowej sytuacji? Dziś dużo w Kościele mówi się o tym, że sytuacja epidemii jest szansą na wewnętrzną przemianę. Tak, to jest szansa, ale żeby ją wykorzystać, potrzebne jest zatrzymanie się, wewnętrzny dialog z samym sobą, z Panem Bogiem, w małżeństwie, w rodzinie, w kapłaństwie i życiu zakonnym, z innymi ludźmi. Zawierzamy Ci Panie Jezu nasz dialog z Tobą i nasze życie, coraz bardziej świadome Twojej w nim obecności.

Przypomnijmy sobie raz jeszcze zasady dialogu – bardziej słuchać niż mówić, bardziej rozumieć niż oceniać, bardziej dzielić się sobą niż dyskutować, a nade wszystko przebaczać. Są one szczególnym darem Bożym na obecne trudne czasy.  Rozpoznajmy, w jaki sposób te zasady dialogu mogą nam pomóc w  budowaniu naszych relacji z miłością ze sobą nawzajem i z Bogiem. Jakie decyzje podejmować w wyniku tego dialogu? Jak dalej wypełniać misję, jaką obdarzył Pan Bóg każdego z nas, a szczególnie animatorów Spotkań Małżeńskich?  Jezus w swoim miłosierdziu obdarza łaską dialogu do podjęcia tych wyzwań.

Wszystkim Wam tego życzymy całym sercem!

Irena i Jerzy Grzybowscy

Autorami zdjęcia na początku tej aktualności są  Anetta i Jarek Radeccy (Świdnicki Ośrodek Spotkań Małżeńskich)